.

WYWIAD Z OBCYM - prawda czy fikcja?


.

Czy jesteśmy sami?

W 1997 świat obiegło sensacyjne doniesienie, że
nie jesteśmy sami, bo oto znalazł się niezbity dowód
na obecność obcych tu na Ziemi - w Area 51
.

.
Większość witryn ostrożnie podaje fakty związane z pierwszą publikacją nieznanego nikomu materiału od człowieka o pseudonimie Victor, który podobno pracując przy archiwizowaniu danych w tym filmowych, wyniósł taśmę, by pokazać ją światu. Jakkolwiek to brzmi, trudno nie doszukać się pewnych trywializmów i przerysowań, które, co tu dużo ukrywać, kładą się cieniem na wiarygodności źródła i przede wszystkim wiarygodności całego materiału.
.
  TŁO WYDARZEŃ

   Dla tych, którzy niezbyt znają tło wydarzeń streszczę co się wydarzyło:

   Do niewielkiej stacji telewizyjnej o lokalnym zasięgu o nazwie Rocket TV, zadzwonił człowiek, który zaproponował coś niezwykłego. Po ustaleniu szczegółów (w tym gaży) człowiek o pseudonimie Victor pojawił się w studiu, gdzie zmieniono jego wygląd i ukazano przed kamerami w takim ośwetleniu, żeby nikt nie był w stanie go rozpoznać. Taki był jeden z warunków. Victor nie był zbyt rozmowny, raz nawet przerwał wywiad, gdyż podobno prowadzący w swoich pytaniach posunął się zbyt daleko. Po krótkiej przerwie, można powiedzieć - dramatycznej (o to chodziło?), Victor kontynuował rozmowę. Wszystko stało się podczas procesu archiwizowania danych i ich przenoszenia z nośników analogowych na cyfrowe. Dodać wypada, że wszystko miało miejsce nie gdzie indziej tylko w Area 51. Zatem Victor podawał się za pracownika Area 51. Wykorzystał on ponoć moment braku nadzoru i ukrył taśmę, po czym wywiózł ją z Groom Lake. Tu pojawia się pierwszy znak zapytania.  Jak to zrobił, skoro wszyscy pracownicy podlegają takim samym ostrym procedurom kontroli, a taśma video nie jest przecież przdmiotem o znikomych rozmiarach. Więcej... zrobił to wiedząc, że w przypadku wpadki groziło mu co najmniej 20 lat, a nawet dożywocie w Levenworth - więzieniu znanym ze szczególnie trudnych warunków. Następna rzecz: ilu pracowników mogła liczyć "ekipa", która była odpowiedzialna za archiwizację danych w tajnej bazie? Chyba nie dziesiątki? Jeśli nie, to i tak nie byłoby rzeczą zupełnie niemożliwą ustalenie personalów Victora.

   MATERIAŁ

Victor stwierdził, że:

  • obcy przybył w 1989
  • przedstawiony materiał jest jednym z cyklu i jednym z najpóźniejszych
  • przesłuchania odbywały się przy pomocy telepaty w obecności kogoś z nadzoru wojskowego
  • rozmowy miały miejsce 2 razy w miesiącu przez 3-5 godzin
  • w przypadku złego samopoczucia obcy sam przerywał rozmowę
  • przesłuchania nie są już prowadzone

   Sam film to zaledwie kilkuminutowy materiał, który nie był najlepszej jakości. Kamera pokazuje mocno zaciemnione   pomieszczenie, które zostało podzielone za pomocą szyby ze względu na bezpieczeństwo obcego. Aparat  stał nieruchomo, zapewne na statywie. Po prawej stronie był widoczny monitor, ustawiony pod pewnym kątem do kamery. Kolejny monitor został ustawiony tyłem do kamery tak, aby treść na nim wyświetlana odbijała się w szybie. Chodziło tu najwyraźniej o monitor akcji serca obcego, który pracuje tu jak oscyloskop. W lewym dolnym rogu obrazu widać osobę, która ten wywiad prowadzi (telepata). Czasem widać jeszcze jakiegoś wojskowego po prawej stronie. Głos został skasowany przez samego Victora, który jak twierdził, nie chciał, aby ktokolwiek mógł zidentyfikować pracujące tam osoby. W pewnym momencie widać jak obcy wyraźnie z trudem oddycha i można odnieść wrażenie, że jego samopoczucie nie jest najlepsze. Kulminację stanowi zachowanie bliskie utraty przytomności i interwencja lekarzy(?).

  OPINIE I EKSPERCI

Tom Coleman - szef Rocket Pictures

To do niego w piątek 26 lipca 1996 zadzwonił ktoś, kto podawał się za człowieka o pseudonimie Victor i zaproponował zaprezentowanie taśmy z nagraniem wywiadu z obcym.

John Criswell - charakteryzator tv z Hollywood

"... według standardów hollywodzkich to całkiem niezła robota", "... to chyba bujda - lepiej wywiązałbym się z tego zadania", "... jestem pewien, że to manekin, ale niektóre reakcje wyglądają wiarygodnie". -Criswell był autorem lalek, które zostały użyte w produkcji opowiadania o tle całej historii i Area 51 w tym materiale. Jego wypowiedzi zabrzmiały jak swego rodzaju reklama własnej produkcji. Kto wie... może sam robił obcego w roli głównej?

Jim Dilettoso - analityk obrazu z Phoenix

"... nagranie poddano obróbce za pomocą jakiegoś korektora", "najprawdopodobniej oryginalny materiał przegrano na Betę, potem dopiero na format VHS"

Rick Baker - charakteryzator z Hollywood nagrodzony Oscarami

"...nagranie zostało sfabrykowane", "... nie kupuję tego... to nie jest kosmita to jest kukła!", "... ruchy głową są zbyt duże - jakby ktoś trzymał rękę w głowie tej lalki i nią poruszał", "... ktoś zadał sobie wiele trudu, by jedyną widoczną częścią manekina była głowa", "... jestem pewien, że to nie jest prawdziwy materiał. Mogę o tym zaświadczyć, choćby miała od tego zależeć moja reputacja. To lipa". "Potrafiłbym stworzyć lepszą - robiłem lepsze".

Robert Dean - ufolog, były analityk wywiadu w Głównej Kwaterze NATO w latach 60-tych

"... to jest autentyczne. To nie jest film tylko rzeczywistość", "... gest otarcia ust był bardzo naturalny... jestem pod wrażeniem...", "...  dysponujecie prawdziwym materiałem filmowym o wielkiej doniosłości", "pokazując to w telewizji igracie z ogniem. Macie w rękach dowód, że ktoś schwytał, bada i filmuje przedstawiciela obcej cywilizacji".
"Robert Dean - po przejściu na emeryturę stał się wybitnym specjalistą w dziedzinie kontaktu z obcymi cywilizacjami" - tak został przedstawiony przez lektora na filmie.

Sean Morton - wykładowca California University, badacz UFO

Potwierdenia autentyczności taśmy szukał w technicznych szczegółach dotyczących nagrania. Starał się wyjaśnić znaczenie napisów na dole ekranu.

Według niego DNI - to skrót Defence Naval Inteligence, 27 - to numer katalogowy dokumentu, bądź poziom tajności (podobno jest ich 36). Zwrócił uwagę na słabe oświetlenie. "... jedną z niezwykłych cech tego (!) gatunku obcych jest nadwrażliwość na światło, toteż większość spotkań z nimi odbywa się w zaciemnionych pomieszczeniach", "... cechą charakterystyczną tego gatunku jest, że głowa nie styka się z karkiem z tyłu tak, jak u człowieka, lecz w środku, dlatego istoty te mają kłopoty z utrzymaniem głowy w pionie" (!!!) [czyżby natura okazała się aż takim partaczem? W historii wszystkich gatunków nie ma ani jednego, którego ogólna konstrukcja okazałaby się błędem, lub była w niezgodzie z przystosowaniem się danej istoty do życia w jego środowisku. Wróćmy jednak do Sean'a Morton'a.] " Oczy ukryte są za ciemną przesłoną chroniącą je przed światłem". [Skoro więc przesłony chronią przed światłem, to po co te egipskie ciemności?]
Obcy Mortona to niezwykle ułomne stworzenia. Najpierw nie są w stanie utrzymać ciężaru własnej głowy, potem jeszcze nie są przystosowani do światła. Gdzie oni się urodzili?!
Whitley Strieber - autor książek o UFO Strieber stał się "rzecznikiem" osób, które utrzymują, że zostały uprowadzone przez UFO. "... nie spodziewałem się, ze będzie (obcy) wyglądał tak znajomo...", "... trudno to oglądać. Ten, kto to nakręcił wiedział jak oni się poruszają. Mój Boże mam nadzieję, że to nie jest autentyczny dokument, bo musiałbym się wstydzić za całą ludzkość!"
Michael Hesemann - badacz UFO To właśnie od niego pochodzą doniesienia na temat rzekomego zestrzelenia UFO przez Siły Powietrzne RPA gdzieś nad pustynią Kalahari w 1989. "Według posiadanych przez niego informacji dwóch członków załogi przeżyło: jeden został przewieziony do bazy Wright - Patterson w Ohio, drugi do Area 51 w Nevadzie. Hesemann dostrzegł wyraźne podobieństwo pomiędzy tymi z RPA i obcym  z materiału filmowego, jaki mu przedstawiono: "...chodzi o ten sam gatunek istot", "... materiał ten może stanowić dowód, że incydent południowoafrykański mógł się zdarzyć naprawdę..."
.
 
27 maja 1997 Victor wystąpił w programie radiowym Art'a Bell'a (Szmalec Mydło i Powidło). W cyklicznej audycji "Od wybrzeża do wybrzeża" - zdominował ją właściwie swoim wywiadem. Dzwoniąc do Art'a Bell'a stanowił rozmówcę dla będącego w studiu Seana Morton'a. (Co za zbieg okoliczności)
.

Morton:

" On znał odpowiedzi na wszelkie pytania. Znał system transportu, wiedział gdzie są trzymane siedemdziesiątki trójki, co to jest STS 43, a nawet o pięciu poziomach w S-4!"

Bell:

"...początkowo był spięty (Victor), myślałem że się wykręca od odpowiedzi, ale potem się zmienił, zaczął mówić", "... w mojej ocenie to niezwykle ważny wywiad. Uzyskaliśmy przełomowe informacje"

  Jakie to były przełomowe informacje, skoro -  jak powiedział wcześniej Morton - Victor znał odpowiedzi na wszelkie pytania (które były znane również np. Mortonowi jak widać...)



   ANALIZA

   Oglądając materiał odniosi się wrażenie, że wszystko tam jest pokazane tak, aby ktoś miał z tego pożywkę - nic więcej. Cały pokój został zaciemniony, bo - jak "wszyscy wiedzą" - obcy nie znoszą silnego światła. Dlatego ich oczy zasłonięte są ciemną błoną - coś jak okulary przeciwsłoneczne. Jeśli tak, to po co wyłączać światło? Proszę zwrócić uwagę w jaki sposób został pokazany sam obcy. Jego ramiona, ręce, cały tułów jest nieruchomy. Dlaczego? Czy w trakcie problemów ze zdrowiem tak zachowuje się jakakolwek istota? W pewnym momencie interweniują lekarze. Co robią? Świecą niechlujnie po twarzy obcego, by, jak podkreśli lektor, zlokalizować i zatrzymać krwotok z okolic oczu i ust. Słyszymy o jakimś drugim stopniu czystości biologicznej pomieszczenia, tymczasem panowie występują tylko w pogniecionych kitlach i medycznych rękawiczkach!!! Co za ostrożność. Pamiętajmy, że mamy  do czynienia podobno z jedynym na Ziemi przedstawicielem gatunku, który wyprzedza nas znacznie pod względem rozwoju. Takich scen nie ogląda się już w marnych nawet szpitalach. Wyobraźmy sobie troskę o człowieka, który wyraźnie źle się czuje i jest bliski omdlenia, może nawet śmierci. Kładzie się pacjenta, bada się jego reakcje i wtedy podejmuje jekieś decyzje odnośnie prowadzenia akcji ratowniczej. Tymczasem w tym przypadku panowie lekarze spokojnie podchodzą do obcego, świecą mu w oczy i... wycierają coś chustką ! Przy drugim stopniu sterylności... Z drugiej strony, bardzo, może nawet najbardziej, interesujące jest zachowanie się samego obcego. Co robi w krytycznej chwili? Nic. Słania się siedząc, ma problemy z oddechem, kaszle. Co się dzieje z nami gdy, powiedzmy, zaczyna nam cieknąć krew z nosa? Odruchowo dotykamy tego miejsca ręką. Obcy nie. Siedzi chwilami nieruchomo. Jego ręce bezwładnie opadają wzdłuż niewidocznego tułowia. Dlaczego?! Reakcja każdej żywej istoty na tego typu zdarzenie jest raczej oczywista - lecz nie tu, nie w tym przypadku. Dlaczego? Bo to...
nie jest żywa istota. Ktoś zapomniał o odruchach, o typowym zachowaniu w przypadku zagrożenia. Poza tym, kto zdecydowałby się na jakikolwiek wywiad z tak cennym "gościem" w sytuacji, gdy jego samopoczucie nie jest najlepsze?

Dlaczego nasi kosmiczni goście zostawiają swojego na pastwę nieudolnych praktyk pseudomedycznych? Kto tak postępuje? Dlaczego nie widać żadnego ruchu rąk obcego? Dlaczego nawet podczas akcji, w której widać przecież, że coś niedobrego się dzieje, nikt nie włączył światła? Wreszcie, proszę zwrócić uwagę na jeszcze jeden szczegół. Otóż podobno obcy nie znoszą silnego światła - to dlaczego oświetlono głównie głowę obcego? Czemu nie można zastosować słabego światła rozproszonego? Ciekawe także jakie były priorytety takich spotkań? Czy zdrowie i dobre samopoczucie gościa do nich nie należy?

Interesujące było także to w jaki sposób zdecydowano się przeanalizować materiał filmowy od strony czysto technicznej. Rocket TV powołała się na "znanego" specjalistę od analizy obrazu, który, jak pokazano na filmie, siedzi przed swoją aparaturą i zwraca naszą uwagę na układ sygnału cyfrowego w taki sposób, by potwierdzić że istotnie materiał został przegrany z taśmy perforowanej na video cyfrowe. Nie tego spodziewaliśmy się od analityka. Żadnej stop klatki, analaizy oświetlenia, rozjaśnienia tła, inwersji kolorów pomocnej czasem przy odróżnianiu mało widocznych szczegółów. Należy wreszcie zwrócić uwagę, że przedmiotem badania taśmy miała być nie ona sama lecz TO CO SIĘ NA NIEJ DZIAŁO. Same ogólniki i... oczywiście podkreślenie, że to może być prawdziwe, chociaż jeśli jest to fałszerstwo, to jest to naganne z punktu widzenia etycznego. Co za wrażliwość. Jeśli podobnej wartości wrażliwość przestawiają instrumenty kontroli obrazu owego specjalisty, to uczcijmy jego zdolności minutą ciszy.

Jeden z uczestników filmu, tym razem od efektów specjalnych stwierdził, że "może" to być podróbka, ale powiedział to w sposób niezbyt przekonywający. Natomiast inny ekspert wydał wyrok jasno i konkretnie. On zrobiłby taką lalkę znacznie lepiej - "to zwykła podróbka, stawiam na szalę całą moją zawodową reputację". Brawo! Przynajmniej ten nie wziął forsy.
Jeśli miałby to być jedyny obcy na Ziemi, to trzeba powiedzieć jasno i krótko:

To jest zwykła podróbka - jesteśmy sami!
.

.



Tytuł oryginału: AREA 51- THE ALIEN INTERVIEW
Reżyseria i produkcja: JEFF BROADSTREET
Narrator: STEVEN WILLIAMS
ROCKET PICTURES

.

Dreamland Online Copyright 2002

.Licznik