Odtajnione
standardy bezpieczeństwa rozważane są tutaj jedynie pod względem historycznym. Strona
ta, jak i dokument, z którego pochodzi, zatytułowany OXCART - Historia (DON:
SC-86-010115), zostały ujawnione według zasad Senior Security Class Guide z dnia
11/01/89, zaakceptowanego i datowanego na 25 lutego 1991.
S = niejawne (secret)
C = tajne (classified)
U = odtajnione (unclassified)
(S) Pewnego wiosennego
dnia w 1962 roku pilot testowy Louis Schalk, zatrudniony przez Lockheed Aircraft
Corporation, wystartował z pustyni Nevada w samolocie, jakiego nigdy przedtem nie
widziano. Przypadkowy obserwator byłby przestraszony pojawieniem się takiego samolotu;
być może szczególnie zauważyłby jego ekstremalnie długi, cienki kształt; dwa
ogromne silniki odrzutowe; długi i ostry, wystający nos oraz ścięte i przesunięte w
tył skrzydła, które okazałyby się o wiele za krótkie, aby podtrzymywać kadłub
samolotu podczas lotu. Równie dobrze, ów obserwator mógłby zdać sobie sprawę z tego,
że właśnie ujrzał rewolucyjny samolot; nie byłby jednak w stanie wiedzieć, że
potrafi on latać z szybkością trzykrotnie przekraczającą prędkość dźwięku oraz
że może tak lecieć przez ponad 3000 mil bez ponownego tankowania lub że pod koniec
lotu, gdy zaczyna brakować paliwa, samolot ów może krążyć na wysokości ponad 90.000
stóp. Jeszcze mniej wiedziałby na temat sprzętu jaki ma być na jego pokładzie czy
strasznych problemów towarzyszących jego projektowaniu i konstrukcji.
(U) Oczywiście nie było
żadnego przypadkowego obserwatora. Samolot został zaprojektowany i zbudowany w celach
rekonesansowych; został zaplanowany jako następca U-2. Jego rozwój następował w
całkowitej tajemnicy. Pomimo faktu, iż w całą tę sprawę byli zaangażowani liczni
projektanci, inżynierowie, wykwalifikowani i niewykwalifikowani pracownicy,
administratorzy i inni, nie istnieją żadne - autentyczne czy też nie - źródła,
według których można by powiedzieć o jakichkolwiek przeciekach informacji. Wiele
aspektów nie ujawniono do dzisiaj, a wiele innych prawdopodobnie pozostanie tajnymi
jeszcze przez jakiś czas.
(S) Oficjalnym oznaczeniem
tego samolotu był symbol A-12. Jednak, jakimś cudem zaczęto go nazywać OXCART, słowem
- kodem stosowanym również do określania programu, w ramach którego następował
rozwój w/w samolotu. Tajemnica otaczająca ten program przez tak długi czas została
nieco odsłonięta, a celem tego artykułu jest stworzenie zarysu początku, rozwoju,
działania oraz przedwczesnego zgonu tego niezwykłego samolotu. OXCART już nie lata, ale
pozostawił po sobie dziedzictwo osiągnięć techniki, które toruje drogę nowym
projektom. Stał się on również protoplastą podobnego, lecz jakby mniej złożonego
samolotu wywiadowczego nazywanego SR-71, o którego istnieniu dobrze wiedzą prasa jak i
publika. U-2 datowany jest na rok 1954, kiedy to rozpoczął się jego rozwój pod
przewodnictwem grupy, której szefem był Richard M. Bissell z CIA. W czerwcu 1956 samolot
był zdolny do latania, lecz władze przewidywały, że całkowity czas jego użytecznych
lotów nad ZSRR nie byłby o wiele dłuższy niż 18 miesięcy lub 2 lata. Jego pierwszy
lot nad terytorium sowieckim ujawnił, że obronny system ostrzegania nie tylko go
wykrył, ale także podążył jego dokładnym śladem. Niemniej jednak, pozostał on
unikalnym i (S) bezcennym źródłem informacji dla wywiadu przez prawie cztery lata, aż
do 1 maja 1960r., gdy Francis Gary Powers został zestrzelony w pobliżu Swierdłowska.
(U) W międzyczasie, podczas
gdy U-2 zaczynał swą aktywną karierę, czyniono wysiłki, by był on bardziej
zabezpieczony przed atakami. Nadzieją było zredukowanie RCS pojazdu, tak by był on
mniej podatny na wykrycie przez radary. Wypróbowywano nowe, absorbujące fale radarowe
materiały. Osiągano na tym polu sukcesy, ale ciągle całkowite rozwiązanie problemu
zdawało się być odległe. Przeprowadzano badania nad różnorodnymi projektami, z
których większość skupiała się na stworzeniu samolotu zdolnego do lotów na
ekstremalnie wysokich pułapach, choć przy ciągle relatywnie niskiej prędkości. Żaden
z nich nie okazał się możliwy do przeprowadzenia.
(S) Ostatecznie, jesienią
1957r., Bissell poprosił kontrahenta o analizę mającą na celu określenie jak dalece
prawdopodobieństwo zestrzelenia samolotu zależy kolejno od: prędkości samolotu,
pułapu oraz RCS. Analiza ta pokazała, że prędkość naddźwiękowa ogromnie redukuje
szansę wykrycia przez radar. Prawdopodobieństwo bycia zestrzelonym nie zostało
oczywiście zredukowane do zera, ale ewidentnie wykazano, że poważnie należy rozważyć
możliwość wykorzystania prędkości naddźwiękowej. Dlatego też, od tego momentu,
większość uwagi skupiono na możliwości zbudowania samolotu, który mógłby latać
bardzo wysoko przy ekstremalnie dużych szybkościach, przy jednocześnie najlepszych
umiejętnościach unikania radarów. Korporacja Lockheed Aircraft oraz Convair - Wydział
General Dynamics zostały poinformowane o ogólnych wymaganiach, a projektanci z tych
korporacji zabrali się do pracy nad problemem, chociaż nie otrzymali jeszcze żadnego
kontraktu ani funduszy od rządu. Od jesieni 1957 do późnych lat 50-tych (1958)
projektanci ci w sposób ciągły oczyszczali i adoptowali poszczególne plany.
(S) Bissell zdawał sobie
sprawę z tego, że rozwój i produkcja takiego samolotu byłaby niezmiernie kosztowna
oraz że przynajmniej we wczesnym stadium wątpliwym byłoby to, czy projekt zakończy
się sukcesem. W celu zabezpieczenia funduszy potrzebnych do przygotowania takiego
programu, wysokie władze musiałyby otrzymać najlepszą i najbardziej miarodajną
prezentację jakichkolwiek perspektyw, jakie mogły wyjść na jaw. Zatem Bissell zebrał
grupę składającą się z dwóch znakomitych autorytetów z zakresu aerodynamiki oraz
jednego fizyka, z E.M. Land'em z Korporacji Polaroid w roli przewodniczącego. Pomiędzy
1957 i 1959 grupa ta spotkała się około sześciu razy, zwykle w biurze Land'a w
Cambridge. Projektanci z Lockheed'a oraz Convair uczestniczyli w sesjach częściowo. Tak
samo było z Asystentami Sekretariatu Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej
zainteresowanymi badaniami i rozwojem programu, jak również z ich jednym lub dwoma
doradcami do spraw technicznych. Pożyteczną konsekwencją udziału przedstawicieli
obsługi był fakt, że biurokratyczne i jurysdykcyjne napięcia zostały zredukowane
praktycznie do zera. Podczas trwania całego programu zarówno Siły Powietrzne jak i
Marynarka Wojenna służyły wartościową pomocą i współpracą.
(S) Mijały miesiące i
ogólne zarysy tego, co mogło być zrobione, przybrały kształty w umysłach wszystkich
zainteresowanych. Pod koniec listopada 1958r. członkowie grupy odbyli najważniejsze
spotkanie. Zgodzili się co do tego, że nadszedł odpowiedni czas na zbudowanie samolotu
latającego z taką prędkością i na takim pułapie, by namierzenie go przez radar było
bardzo utrudnione. Polecili też, by poproszono prezydenta o zaaprobowanie dalszego
wykonywania projektu oraz o udostępnienie funduszy na dalsze badania i testy. Prezydent
oraz jego Doradca Naukowy, Dr. James Killian byli już świadomi tego co się dzieje i gdy
CIA zwróciło się do nich o rekomendację dla grupy pracującej nad programem, zostali
wysłuchani. Prezydent udzielił zgody. Następnie poproszono korporacje Lockheed oraz
Convair, aby przedłożyły sprecyzowane propozycje, uruchomiono dla nich fundusze i
projekt przyjął nazwę GUSTO.
(C) Niecały rok później
dwie propozycje były właściwie gotowe, a 20 lutego 1959r. streszczono całość
Prezydentowi. Tym razem wydał on ostateczną zgodę, co oznaczało, że program mógł
ruszyć pełną parą.
(C) Następnym wielkim
krokiem był wybór między projektami firm Lockheed i Convair. 20 sierpnia 1959r.
specyfikacje obu propozycji przedłożono grupie selekcyjnej składającej się z
połączonych sił DOD/USAF/CIA:
(S) Wybrano projekt
Lockheed'a, Projekt GUSTO wygasł, a program mający na celu rozwój nowego samolotu
-następcy U-2 - został przemianowany na OXCART. 3 września 1959r. CIA autoryzowało
korporację Lockheed, by mogła kontynuować badania nad antyradarami, strukturalnymi
testami aerodynamicznymi oraz projektami inżynieryjnymi, a 30 stycznia 1960r. CIA dało
zielone światło na wyprodukowanie 12 samolotów.
(S) Pratt & Whitney,
Wydział United Aircraft Corporation, już wcześniej brał udział w dyskusjach na temat
projektu i podjął się rozwijania systemu napędowego. Ich silnik J-58, który miał
być wykorzystany w A-12, był pierwotnie sponsorowany przez Marynarkę Stanów
Zjednoczonych dla jej własnych celów i miał latać z prędkością 3,0 M. Jednakże
zainteresowanie marynarki uległo zmniejszeniu i Sekretarz Obrony zdecydował się na
wycofanie z programu pod koniec 1959r. Według żądania CIA, silnik i samolot miały być
dalej rozwijane tak, aby uzyskać prędkość 3,2 M. Nowy kontrakt wymagał wstępnego
zmontowania trzech zaawansowanych eksperymentalnych silników przeznaczonych do testowania
na trwałość i niezawodność oraz dostarczenia trzech silników do testowania lotów
eksperymentalnych na początku roku 1961.
(S) Pierwotnym wytwórcą
aparatu fotograficznego była firma Perkin - Elmer. Jednak z powodu ekstremalnej
złożoności projektu, wkrótce podjęto decyzję o tym, że prawdopodobnie zajdzie
potrzeba utworzenia systemu wspierającego na wypadek, gdyby projekt firmy Perkin - Elmer
napotkał problemy produkcyjne. Poproszono również firmę Eastman Kodak, aby zbudowała
aparat fotograficzny. Korporację Minneapolis - Honeywell wybrano w celu dostarczenia
zarówno systemu nawigacji inercyjnej jak i automatycznego systemu kontroli lotu.
Korporacja Firewell i Korporacja David'a Clark'a stały się głównymi źródłami
sprzętu dla pilota i urządzeń podtrzymujących życie.
(U) Projektantem Lockheed'a
był Clarence L. (Kelly) Johnson, twórca U-2, i to on nazwał swój nowy samolot nie
A-12, ale A-11. Projekt tego samolotu eksponował wiele innowacji. Jednakże na samoloty
naddźwiękowe składa się ogromna ilość ekstremalnie trudnych problemów projektowych.
Ich nośność jest wysoce wrażliwa na wagę silnika, wagę strukturalną, spalanie
paliwa oraz wydajność aerodynamiczną. Drobne pomyłki w przewidywaniu tych wartości
mogą doprowadzić do wielkich błędów w wykonywaniu zadania. Modele A-11 były
testowane i retestowane, przystosowywane i regulowane podczas tysięcy godzin spędzonych
w tunelu aerodynamicznym. Johnson był przekonany o swoim projekcie, ale nikt nie mógł
powiedzieć stuprocentowo, że ten ptak poleci, a jeszcze mniej czy wypełni ekstremalnie
wyśrubowane wymagania na niego nałożone.
(U) Stworzyć rysunki i
przetestować model - to jedno, zbudować samolot - to drugie. Najliczniejsze problemy
wyrastały z prostego faktu, że lecąc przez atmosferę przy zaprojektowanej prędkości,
wierzchnia warstwa samolotu byłaby wystawiona na temperaturę wyższą niż 550° F. Jak
dotąd żaden metal powszechnie wykorzystywany w produkcji samolotów nie wytrzymałby tej
temperatury, a takie, które by wytrzymały, były zbyt ciężkie i dlatego nieodpowiednie
dla tego celu podczas pracy.
(S) Podczas fazy
projektowania Lockheed dokonał oceny wielu materiałów i w końcu wybrał stop tytanu
charakteryzujący się wielką siłą, relatywną lekkością oraz dobrą odpornością na
wysokie temperatury. Tytan był również rzadko spotykany i bardzo kosztowny. Metody
obrabiania go i kontrolowania jakości produktu nie zostały w pełni opracowane.
Spośród wczesnych dostaw z Korporacji Titanium Metals około 80% musiało być odrzucone
i dopiero w 1961r., gdy delegacja z dowództwa odwiedziła władze tej firmy informując
je o celach i priorytetach programu OXCART i zyskując ich zapewnienia o pełnej
kooperacji, dostawy stały się satysfakcjonujące.
(S) To jednak rozwiązało
początkowy problem. Jedną z zalet tytanu była jego niezmierna twardość, ale właśnie
ta zaleta stanowiła zaczątek ogromnych trudności w produkowaniu i nadawaniu kształtu
materiałowi. Wiertła, które zdawały egzamin na aluminium szybko rozpadły się na
kawałki. Trzeba było wyprodukować nowe. Produkcja za pomocą linii montażowej była
niemożliwa; można powiedzieć, że każdy członek małej floty OXCART był produkowany
ręcznie. Koszt programu wybiegł daleko poza pierwotne obliczenia, a wkrótce wypadł z
wszelkich torów szacunkowych. Niemniej jednak, problemy były rozwiązywane jeden po
drugim, a ich rozwiązanie stanowiło największe pojedyncze osiągnięcie technologiczne
całego przedsięwzięcia. Od tego czasu zbudowanie samolotu z tytanu stało się możliwe
do wykonania, choć kosztowne.
(S) Ze względu na to, że
każdy dodatkowy funt wagi był krytyczny, nie było mowy o adekwatnej izolacji. Wnętrze
samolotu byłoby niczym umiarkowanie gorący piekarnik. Pilot musiałby mieć na sobie
coś na kształt kombinezonu kosmicznego, z wbudowanym własnym aparatem chłodzącym,
kontrolą ciśnienia, dostawą tlenu i innymi urządzeniami potrzebnymi do przeżycia.
Zbiorniki na paliwo, które składały się na większą część samolotu rozgrzewałyby
się do około 350° F, zatem należało dostarczyć specjalnego paliwa, a same zbiorniki
miały być chłodzone ciekłym azotem. Olej smarujący był dostosowany do działania w
temperaturze 600° F i zawierał substancję rozrzedzającą, by pozostać w stanie
płynnym podczas działania poniżej 40°. Izolacja na zawiłym okablowaniu samolotu
szybko stała się krucha i bezużyteczna. W czasie trwania programu OXCART nie
wynaleziono lepszej izolacji; okablowanie i łączenia musiały być traktowane ze
szczególną uwagą, co pochłaniało wielkie koszty, mnóstwo pracy i czasu.
(S) Dalej, unikalny problem
stanowiło okno aparatu fotograficznego. OXCART miał mieć na pokładzie delikatny i
bardzo złożony aparat fotograficzny, który spoglądałby przez okno ze szkła
kwarcowego. Efektywność całego systemu zależała od osiągnięcia całkowitego braku
optycznych zakłóceń bez względu na ogromny żar, na jaki okno byłoby wystawione.
Zatem nie chodziło po prostu o dostarczenie sprzętu o dużej odporności na wysoką
temperaturę, ale o zapewnienie stabilności temperatury w obszarze okna. Potrzebowano
trzech lat i dwóch milionów dolarów, aby dojść do zadowalającego rozwiązania.
Program zaliczył jeden ze swych najbardziej znaczących sukcesów, gdy udało się
stopić szkło kwarcowe z jego metalową oprawą za pomocą unikalnego procesu
wykorzystującego fale dźwiękowe o wysokiej częstotliwości.
(S) Kolejnym głównym
problemem, ale innej natury było zapewnienie niskiej widzialności przez radary.
Obszarami szkieletu samolotu dającymi największe odbicia fal radarowych były pionowe
stabilizatory, wlot silnika oraz przednia strona osłon silnika. Podjęto badania na temat
związków żelaza, materiałów absorbujących wysoką temperaturę oraz
wysoko-temperaturowych struktur plastikowych w celu znalezienia metod redukujących
odbicie fal radarowych. Ostatecznie pionowe płetwy tylnej sekcji zostały skonstruowane z
czegoś jak laminowany, "plastikowy" materiał - takiego materiału użyto po
raz pierwszy do utworzenia ważnej części struktury samolotu. Przy takich zmianach w
materiałach strukturalnych, A-11 został przemianowany na A-12, lecz jako taki nigdy nie
został publicznie odtajniony.
(C) Model małej skali jest
nieadekwatny, by przetestować efektywność urządzeń antyradarowych; tylko makieta o
normalnych rozmiarach sprosta zadaniu. Zatem Lockheed zbudował taki model, a na początku
listopada 1959r. przetransportował go w specjalnie zaprojektowanej ciężarówce z
przyczepą autostradą przez setki mil z fabryki Burbank na teren testu. Tam został
podwieszony do szczytu pylonu i wystawiony na działanie radaru pod różnymi kątami.
Testy i regulacje ciągnęły się przez ponad rok, ale już po upływie połowy tego
czasu rezultaty uważano za satysfakcjonujące. W toku procesu stwierdzono, że do każdej
strony kadłuba należy doczepić sporych rozmiarów metalowe konstrukcje. Kelly Johnson
bardzo się denerwował wpływem tych wystających części na swój projekt. Niemniej
jednak, podczas testów lotu okazało się, że konstrukcje te dodały samolotowi
użytecznego waloru aerodynamicznego, a po latach projekt transportu naddźwiękowego
Lockheed'a wcielał podobne struktury.
(S) Piloci samolotu OXCART
musieli oczywiście wykazać się szczególną znajomością rzeczy, nie tylko ze względu
na niesłychane działanie samego samolotu, ale również z uwagi na szczególne cechy
ludzi mających wypełniać misje wywiadowcze. Brygadier Generał Don Flickinger z Sił
Powietrznych został wyznaczony do sformułowania kryteriów selekcji włączywszy uwagi
Kelly Johnson'a oraz dowództwa CIA. Piloci musieli być doskonale wyszkoleni w
pilotowaniu najnowszych myśliwców, stabilni emocjonalnie oraz dobrze zmotywowani.
Przedział ich wieku musiał być pomiędzy 25 a 40 rokiem życia, a wielkość kokpitu
A-12 nakazywał, by mieli mniej niż sześć stóp wzrostu i poniżej 175 funtów wagi.
(S) Przejrzano akta Sił
Powietrznych w poszukiwaniu możliwych kandydatów, aż w końcu stworzono listę
pilotów. Wielu z nich zostało wyeliminowanych po przeprowadzonych ocenach
psychologicznych, badaniach sprawności fizycznej oraz zastosowaniu przyjętych
kryteriów. Pozostało szesnastu potencjalnych kandydatów. Grupa ta przeszła dalsze
intensywne badania - nie tylko medyczne - prowadzone przez Agencję. Ci, którzy pozostali
zostali zatrudnieni przez Agencję do pracy nad wysoce tajnym projektem dotyczącym bardzo
zaawansowanego samolotu. W listopadzie 1961r. zobowiązania podpisało pięciu pilotów. W
tym stadium programu tak mała grupka wybranych wymagała podjęcia następnego
poszukiwania kandydatów.
(S) Ostatecznie pilotami
wyselekcjonowanymi do programu byli: William L. Skliar, Kenneth S. Collins, Walter Ray,
Lon Walter, Mele Vojvodich, Jr., Jack W. Weeks, Ronald "Jack" Layton, Dennis B.
Sullivan, David P. Young, Francis J. Murray oraz Russell Scott. Po wyborze CIA
zdecydowała wraz z Siłami Powietrznymi o odpowiednich zadaniach dla pilotów w celu
ukrycia ich szkolenia i stworzenia podstawy do ich przejścia ze statusu militarnego do
cywilnego. Wynagrodzenie jak i sprawy ubezpieczenia były podobne do tych dotyczących
pilotów U-2.
(U) Jedną rzeczą, o
której trzeba było zadecydować we wczesnych fazach programu było miejsce na bazę i
test samolotu. Oczywistym było, że Lockheed nie może prowadzić badań w Burbank, gdzie
budowano samolot, chociażby ze względu na zbyt krótki pas startowy, który tam
właśnie się znajdował. Idealne miejsce powinno być oddalone od obszarów miejskich;
wystarczająco daleko od torów lotniczych, zarówno cywilnych jak i wojskowych, aby
uniemożliwić obserwację; łatwo dostępne drogą powietrzną; pobłogosławione dobrą
pogodą przez cały rok; zdolne pomieścić dużą liczbę personelu; zaopatrzone w
magazyny paliwa; dosyć bliskie bazy Sił Powietrznych oraz powinno posiadać pas startowy
długości co najmniej 8000 stóp. Nie można było znaleźć takiego miejsca.
(S) Rozważano możliwość
zaadoptowania którejś z dziesięciu baz Sił Powietrznych przeznaczonych do zamknięcia,
ale żadna z nich nie była wystarczająco zabezpieczona, a roczne koszty utrzymania
większości z nich były nie do przyjęcia. Baza Sił Powietrznych Edwards w Kaliforni
wydawała się najbardziej prawdopodobnym kandydatem, ale ostatecznie te bazę również
pominięto. Zamiast tego wybrano odosobnione miejsce w Newadzie. Brakowało tam kwater dla
personelu i magazynowania POL, a tamtejszy od dawna nie używany pas startowy był
nieadekwatny, ale ochrona była dobra lub mogła być taką uczyniona, a odpowiednie
budynki można było dobudować. Lockheed oszacował co byłoby potrzebne w zakresie
miesięcznego zużycia paliwa, hangarów i kompleksów montażowo - naprawczych,
zakwaterowania dla personelu oraz specyfikacji dotyczących pasa startowego. Uzbrojone w
listę głównych wymagań, Dowództwo zaproponowało plan konstrukcyjny i inżynieryjny.
Na wypadek gdyby ktoś zaczął się interesować tym, co się dzieje w tym odległym
miejscu, przygotowano wersję nieoficjalną mówiącą, że przygotowuje się tam
urządzenia do pewnych badań nad radarami, które będą prowadzone przez firmę
inżynieryjną przy wsparciu Sił Powietrznych. Wyjaśnieniem lokalizacji bazy w odległym
miejscu było zredukowanie wpływu interferencji elektronicznej ze źródeł
zewnętrznych.
(S) Doskonałe z punktu
widzenia ochrony, miejsce początkowo oferowało niewiele z rzeczy koniecznych, a o
udogodnieniach życia nie mogło być mowy w ogóle. Było usytuowane z daleka od
jakiegokolwiek centrum wielkomiejskiego. Lockheed dostarczył transport C-47 działający
wahadłowo do swoich zakładów w Burbank oraz wyczarterowanego i wyposażonego transportu
(D-18, Lodestar) do Las Vegas. Codzienne dojeżdżanie nie wchodziło w rachubę, a
robotnicy pracujący przy konstrukcjach, którzy przyjechali w 1960 roku zostali
zakwaterowani w dodatkowych przyczepach. Wykopano nową studnię do pobierania wody,
zbudowano kilka miejsc rekreacyjnych, ale dopiero po jakimś czasie miejsca zakwaterowania
stały się zgodne z zamierzeniami.
(S) Pośród mniej ważnych
przeszkód, jedna istniała, ponieważ prawa Newady wymagały, aby nazwiska całego
personelu przebywającego na terenie stanu przez więcej niż 48 godzin, były
przedkładane przed władzami stanu. Istniało ogólne poczucie, że wpisanie na listę
wszystkich tych nazwisk oraz zidentyfikowanie nazw firm równałoby się z ujawnieniem
całej "imprezy". Niemniej jednak, Doradca Generalny Agencji odkrył, że
pracownicy zatrudniani przez Rząd są zwalniani z takich wymagań. Od tej pory cały
personel zmierzający do tego miejsca otrzymywał stanowiska konsultantów Rządowych i
gdyby zadawano pytania, w odpowiedzi mieli zapewniać, że znajdowali się tam tylko
pracownicy zatrudnieni przez Rząd.
(C) Konstrukcję rozpoczęto
na serio we wrześniu 1960r. i kontynuowano pracując na dwie zmiany do połowy 1964r.
Jednym z najważniejszych zadań było zbudowanie pasa startowego, który według
początkowych szacunków wymagań A-12 musiał mieć 8.500 stóp długości. Istniejący
asfaltowy pas startowy miał 5.000 stóp długości i nie mógł udźwignąć wagi A-12.
Nowy pas zbudowano pomiędzy 7 września i 15 listopada i wymagało to wylania ponad
25.000 jardów betonu. Inny problem stanowiło dostarczenie około 500.000 galonów paliwa
dla samolotów PF-1 na miesiąc. Nie istniały ani magazyny, ani środki transportu dla
tego paliwa. Po rozważeniu transportu lotniczego, rurociągu i transportu ciężarówkami
stwierdzono, że ten ostatni jest najbardziej ekonomiczny i może być prawdopodobny po
położeniu nie więcej niż osiemnastu mil autostrady prowadzącej bo bazy.
(C) Uzyskano trzy dodatkowe
hangary należące do Marynarki Wojennej, rozebrano je, po czym złożono ponownie na
północnej stronie bazy. Do bazy sprowadzono ponad 100 dodatkowych budynków
mieszkalnych, także należących do Marynarki Wojennej i przygotowano je do zamieszkania.
Przed początkiem 1962r. miejsce do składowania paliwa było gotowe - mieściło
1.320.000 galonów. Zaczęto budowę składowisk i kompleksów montażowo - naprawczych
oraz naprawę starszych budynków. Dużo czasu minęło zanim to wszystko, razem z wieloma
innymi budynkami, które musiały być przygotowane, zostało ukończone. W międzyczasie
kluczowe urządzenia były gotowe na czas przewidywanej daty dostarczenia samolotu Nr 1 w
sierpniu 1961r.
(S) Urządzenia i budynki
były gotowe, lecz samoloty nie. Pierwotnie obietnica daty dostawy na koniec maja 1961r.,
przesunęła się na sierpień, głównie ze względu na trudności Lockheed'a w
zdobywaniu i fabrykowaniu tytanu. Co więcej, Korporacja Pratt & Whitney napotkała na
niespodziewanie wielkie kłopoty w dostosowaniu silnika J-58 do wymagań OXCART. W marcu
1961r. Kelly Johnson zawiadomił Dowództwo:
(U) " Plany są
zagrożone na dwóch frontach. Jeden dotyczy złożenia skrzydła, a drugi tkwi w
zadowalającym rozwoju silnika. Nasza ocena pokazuje, że każdy z tych programów jest
opóźniony o trzy do czterech miesięcy w stosunku do bieżącego planu." (S) Na to
Bissell odpowiedział: (U) "Dowiedziałem się o waszym oczekiwanym dodatkowym
opóźnieniu pierwszego lotu z 30 sierpnia na 1 grudnia 1961r. Wiadomość ta jest
nadzwyczaj szokująca po wcześniejszym poślizgu z maja na sierpień i jak rozumiem
odnośnie naszego spotkania 19 grudnia, że problemy z odlewaniem tytanu zostały w
zasadzie pokonane. Ufam, że jest to ostatnie rozczarowanie, z wyjątkiem silnego
trzęsienia ziemi w Burbank."
(U) Zdając sobie sprawę z
tego, że opóźnienia powodują wzrost kosztów, Dowództwo zdecydowało się umieścić
najlepszego inżyniera aeronautycznego w zakładach Lockheed'a w celu monitorowania
programu i przekazywania raportów o postępach.
(C) Niemniej jednak,
opóźnienia trwały dalej. 11 września Korporacja Pratt & Whitney poinformowała
Lockheed'a o ich trwających trudnościach ze silnikiem J-58 w zakresie wagi, dostawy i
działania. Data ukończenia samolotu Nr 1 przesunęła się na 22 grudnia 1961, a
pierwszy lot na 27 lutego 1962. Nawet ta ostatnia data nie pokrywała się z gotowością
J-58 i dlatego zdecydowano, że silnik Pratt'a i Whitney'a - J-75, zaprojektowany dla
F-105 i oblatywany w U-2, powinien być wykorzystany do wczesnych lotów. Silnik ten razem
z innymi komponentami, mógł być dopasowany do szkieletu A-12 i mógł dostarczyć
bezpiecznej mocy samolotowi do wysokości 50.000 stóp przy prędkościach aż do 1,6 M.
(S) Gdy podjęto tę
decyzję, rozpoczęto ostateczne przygotowania do fazy testowania. Pod koniec 1961r.
Pułkownik Robert J. Holbury, USAF, został nominowany dowódcą bazy, z pracownikiem
Agencji jako jego Zastępcą. Samoloty wspierające zaczęły przybywać wiosną 1962r.
Należały do nich: osiem F-101 do celów szkoleniowych, dwa T-33 do latania precyzyjnego,
C-130 do transportowania towarów, U-3A do celów administracyjnych, helikopter do celów
poszukiwawczych i ratunkowych oraz Cessna-180, wykorzystywana do łączności. Co więcej,
Lockheed dostarczył F-104, który miał być wykorzystany jako samolot tropiący podczas
testowania w locie A-12.
(S) W międzyczasie z
nastaniem stycznia 1962r. osiągnięto ugodę z Federalną Agencją Lotnictwa, na
podstawie której rozszerzono zakazany obszar lotów w pobliżu obszaru testowego. Pewni
kontrolerzy ruchu lotniczego z FAA zostali zaznajomieni z projektem OXCART; ich funkcja
ograniczała się do zadbania o to, żeby żadne samoloty nie naruszyły rozkazu. North
American Air Defense Command (NORAD) ustanowiło procedury w celu powstrzymania stacji
radarowych przed przesyłaniem raportów o pojawianiu się samolotów eksperymentalnych na
radarach.
(S) Pomysły dotyczące
ponownego tankowania wymagały przenoszenia ogromnych ilości paliwa do pewnych punktów
poza USA. Specjalne miejsca składowania paliwa zaproponowano w Kaliforni, Eielson AFB na
Alasce, Thule AB na Grenlandii, Kadenie AB na Okinawie oraz w Adana w Turcji. Ze względu
na fakt, że A-12 używają specjalnie rafinowanego paliwa, te miejsca składowania paliwa
zostały zarezerwowane jedynie do wykorzystania przez program OXCART. Bardzo małe
oddziały techników zajmowały się miejscami składowania paliwa i dbały o okresowe
badania jego jakości.
(S) W fabryce Lockheed
Burbank, Samolot Nr 1 (numer seryjny 121) uzyskał ostateczne testy i przegląd w styczniu
i lutym 1962r., a następnie został częściowo zdemontowany i przygotowany do
transportu. Bardzo wcześnie w planowaniu programu OXCART okazało się, że z powodu
problemów z ochroną i nieodpowiednim pasem startowym, A-12 nie mógł wylecieć z
Burbank. Przeniesienie pełno - wymiarowego (S) radarowego modelu testowego zostało w
pełni uzyskane w listopadzie 1959r., jak opisano wyżej. Dokładny przegląd trasy z
czerwca 1961r. upewnił pracowników co do niebezpieczeństw i problemów związanych z
przewożeniem samolotu i pokazał, że pakunek mierzący 35 stóp szerokości i 105 stóp
długości może być przetransportowany bez większych trudności. Tarasujące znaki
drogowe musiały być usunięte, drzewa wycięte, a niektóre drogi wyrównane. Poczyniono
także odpowiednie kroki, aby policja i miejscowe władze zadbały o bezpieczny transport
samolotu. Cały kadłub, bez skrzydeł, został okryty, zapakowany i położony na
specjalnie zaprojektowanej przyczepie, która kosztowała około 100.000 dolarów. 26
lutego 1962r. przyczepa ta opuściła Burbank i przyjechała do bazy według planu. |